Restauracje we Włoszech - gdzie iść, co zjeść, jak się zachować !
Jednym z powodów dla którego z chęcią odwiedzamy Półwysep
Apeniński jest przepyszne jedzenie. Kuchnia Włoska jest bogata w różnorodne
smaki. W każdy regionie Italii możemy odnaleźć unikalne potrawy. Jednak niespodzianek
należy oczekiwać nie tylko ze strony kulinarnej. Obyczaje lokalne i obsługa
kelnerska mogą nas niejednokrotnie zaskoczyć. Warto więc wiedzieć kilka rzeczy oraz poznać kilka sytuacji z życia wziętych, aby nie
czuć się nieswojo podczas wakacyjnego wypoczynku.
Kawiarnie
Caffe Breco -Rzym. Zdjęcie zbiory własne. |
Podczas swoich licznych pobytów w Słonecznej Italii zawsze delektuję się serwowaną tam kawą, drugim produktem po Pizzy i Paście z którego słyną Włochy. Na szczęście trudno jest znaleźć w Italii światowe sieci kawiarniane, a degustacja tego uznanego w wielu kręgach napoju odbywa się zazwyczaj w klimatycznych barach i kawiarniach, gdzie można poczuć smak i aromat prawdziwej kawy, a nie słabych "odpadów", do tego źle przygotowanych.
Interesującym zwyczajem jest picie
kawy przez Włochów na stojąco. Powód jest prozaiczny. Włosi nie celebrują picia
kawy, spożywanie jej jest dla nich czymś naturalnym i robi się to kilka razy
dziennie w drodze do lub z pracy, w
przerwie na lunch bądź przy tradycyjnym business spotkaniu. Natomiast przy stolikach przesiadują głównie turyści.
Cena kawy jest uzależniona od tego czy pijemy ja przy tzw. barze czy zasiadając wygodnie przy stoliku. Cappuccino pite „al banco” – przy barze to koszt około 1,25 euro, natomiast przy stoliku „al tavolo” - 2,50 euro. Jak widać różnica w cenie jest spora z czego turyści bardzo często nie zdają sobie sprawy.
Cena kawy jest uzależniona od tego czy pijemy ja przy tzw. barze czy zasiadając wygodnie przy stoliku. Cappuccino pite „al banco” – przy barze to koszt około 1,25 euro, natomiast przy stoliku „al tavolo” - 2,50 euro. Jak widać różnica w cenie jest spora z czego turyści bardzo często nie zdają sobie sprawy.
Cena za kawę "al tavolo", często uzależniona jest od
atrakcyjności miejsca w którym znajduje się restauracja/kawiarnia. Wiadomo, w bardziej ruchliwych
miejscach jak starówka, główny plac, bądź miejsce typowo turystyczne, tutaj zawsze zapłacimy drożej, niż w bocznej uliczce
lub bardziej komercyjnym niż kulturalnym miejscu.
Capppuccino z Neapolu. Zdjęcie - zbiory własne. |
Innym zwyczajem powszechnym w tym kraju jest znajomość picia danego rodzaju kawy o odpowiedniej porze. W Polsce kawę pije się właściwie o każdej porze dnia i nocy. We Włoszech jest inaczej. Np. cappuccino. Włosi zamawiają je tylko rano, po jedenastej króluje espresso, a zamawianie kawy z mlekiem po obiedzie, to już ogromne faux pas. Według Włochów bowiem mleko źle wpływa na nasze trawienie i nie powinno się go mieszać, zwłaszcza o tej porze, z tak szlachetnym trunkiem.
Wielbiciele „Latte” muszą pamiętać,
zwłaszcza w miejscu gdzie nie ma zbyt dużo turystów, aby zamawiać „cofe con latte”, gdyż samo ‘latte’ spowoduje, że
otrzymamy tylko mleko, co może być dla nas nie lada zaskoczeniem i powodem do
lekkiej irytacji.
Restauracje
Trattoria. Rzym. Zdjęcie zbiory własne. |
Restauracje Włoskie dzielą się pod
względem standardów jedzenia i obsługi na:
Ristorante - elegancka restauracja.
Trattoria - miejsce miej formalne, często specjalizujące się w kuchni lokalnej.
Pizzeria - lokal specjalizujący się
w sprzedaży tradycyjnej pizzy.
Taverna - rodzaj włoskiego pubu.
Osteria - to miejsce w którym
serwowane są głównie wino, drinki i proste jedzenie "na szybko".
Tradycyjne śniadanie włoskie, to
najczęściej tylko kawa, woda i crossant lub inny słodki wypiek. Na szczęście większość Hoteli, zwłaszcza tych z sieci międzynarodowych, oferuje bogate śniadania w formie bufetu. Tak więc warto pamiętać o tym, gdy robimy rezerwacje, aby sprawdzić jakie
śniadanie jest w cenie.
UWAGA!!! Wiele Włoskich Restauracji jest zamkniętych w godzinach od 15.00 do 19.00. W tym czasie
otwarte są głównie lokale dla turystów, gdzie serwowane jest okrojone lunch
menu. Porcje nie są o tej porze dnia raczej obfite, a wybór jest dość mocno ograniczony.
Pora lunchu to czas na zjedzenie
czegoś na szybko. Wiele lokali typu Osteria w porze lunchowej
serwuje lekkie jedzenie na które nie trzeba zbyt długo czekać. Coś w stylu fast food-ów, jednak w o wiele lepszym wydaniu. Najpopularniejsze w tego typu miejscach są sandwiche. Wiadomo, wieczorem nie zarobimy już tyle na kanapkach co w ciągu dnia, dlatego te same lokale wieczorem zamieniają się w drink bary, gdzie
również panuje zasada jak przy kawie - inna cena za miejsce stojące, inna przy stoliku. Przechadzając się wieczorem uliczkami Rzymu, Neapolu, Florencji czy innego Włoskiego miasteczka, możemy zaobserwować tłumy ludzi stojących i pijących drinki/wino na zewnątrz lokali.
W restauracji pierwszą niespodzianka na jaką możemy się natknąć a czego w Polsce się nie stosuje jest tajemnicze „coperto” – to opłata za nakrycie stołu, czasem zawierająca chleb i wodę lub jakieś inne tzw. czekadełko (drobna przekąska). Jest to kwota w
wysokości 1-2 euro na osobę. Przy rodzinie 5 osobowej może to być już bardziej odczuwalne, gdyż kwota może dojść do ok. 10 euro. Jednak Restauratorzy widząc problem wyższych kosztów co przekłada się na mniejszą ilość gości, zaczęli wychodzić naprzeciw turystom i rezygnuje z tej opłaty reklamując się jako „no coperto”.
Napiwek, „servisio”, to kolejny koszt z którym musimy się liczyć. Najczęściej
doliczany jest do rachunku i zazwyczaj jest to 10% wartości rachunku. Tak że
nie zdziwmy się, że rachunek jest nieco wyższy niż pierwotnie sobie założyliśmy.
Obsługa w restauracjach jest dość
specyficzna. Kelnerzy pracują na dużym
luzie, nie ma sztywnych standardów. Mało przywiązuje się uwagi do
detali. Wszyscy pracują w swoim rytmie i popędzanie kelnerów może odnieść
skutek odwrotny od oczekiwanego. Pracownicy włoskiej gastronomi działają, według powiedzenia: "ja wiem co
mam robić i nikt nie będzie mi mówił na co jest pora". Nie wykłócimy się o
swoje racje, gdyż większość pracowników sali, nawet w restauracjach o wyższym
standardzie, mówi słabo lub wręcz wcale, po angielsku.
Podczas kolacji w Neapolitańskiej
restauracji II Pomodorino, gdzie miałem przyjemność gościć kilkukrotnie,
kelnerzy popełnili tyle błędów w obsłudze gościa, że manager restauracji
powinien czuć zażenowanie z jakości przedstawianej obsługi. Ale tam nikomu to nie przeszkadza, bo atmosfera jest sympatyczna,
a smak jedzenia tuszuje wszelkie niedociągnięcia. Zresztą Manager zajęty był
oglądaniem meczu piłkarskiego intergrując się razem z gośćmi.
Jedząc lunch w restauracji trattoria
Vesuvio w Ercolano, typowo turystycznym miejscu, byłem mocno zaskoczony ubiorem
kelnerów. Było to połączenie starych butów sportowych, powyciąganych spodni
dresowych i białej koszuli. Ci bardziej eleganccy zakładali muszkę do
kompletu, co wyglądało dość komicznie. Najgorsze było to, że cały ten ubiór nie był
pierwszej czystości. Ten rodzaj stroju zauważyłem również w innych lokalach w
tej miejscowości. Możliwe, że jest to
jest jakaś regionalna tradycja.
Pomimo tego obsługa była bardzo miła i pomocna, a jedzenie smaczne i pozostawiające dobre wrażenie.
Pomimo tego obsługa była bardzo miła i pomocna, a jedzenie smaczne i pozostawiające dobre wrażenie.
Co zrobić by dobrze i smacznie zjeść? Wybierzmy dobre miejsce. Dobre tzn. takie gdzie jedzą Włosi, a nie turyści. Daje to gwarancję, że jedzenie będzie znakomite a obsługa miła.
Dwa miejsca, które utkwiły w mojej pamięci i które mogę zarekomendować z czystym sumieniem to:
1) restauracja Chantecler's
Trattoria w Sorrento, rodzinna restauracja z umiarkowanymi cenami, pysznym
jedzeniem i unikalną atmosferą. Głównym atrybutem charakterystycznym dla tego
miejsca jest właściciel pełniący role managera kelnera, mający tylko jednego
mało ogarniętego pomocnika do pomocy. Pomimo tego i pełnej sali nikt nie czeka
długo na jedzenie. Oczywiście, zdarzają się pomyłki, ale kto by zwracał uwagę na takie
detale. Polecam, by wizytę w tym miejscu odbyła większość naszych restauratorów i tzw. guru
kulinarnych, aby mogli zobaczyć jakie podejście do lokalu i klienta powinien mieć
właściciel restauracji.
2) Drugim miejscem, o wyższym standardzie, jest Ristorante Nino, do którego trafiłem dzięki znajomej, mieszkającej wiele
lat w Rzymie. Typowy „Old school” z dobrą obsługą i znakomitym jedzeniem.
Restauracja przetrwała nie zmieniona od 30 lat. Bardzo nietypowe w Polsce, tutaj dość często spotykane - właściciel, siedzący w centralnym
miejscu za kasą, mający widok na całą restaurację i kuchnię, i na to co najważniejsze - swoje pieniądze. Wszystko według
powiedzenia: ”Pańskie oko konia tuczy”.
Kelnerzy, starsi panowie, profesjonalnie wywiązywali się ze swych zadań
zadając szyku temu miejscu i tworząc unikalną atmosferę bez zbędnego nadęcia. Łezka kręci się
w oku, bo i u nas taka obsługa była kiedyś standardem. Niestety te czasy już dawno minęły.
Podsumowując. Jedząc w restauracjach
w Italii nie zachowujmy się jak turyści, którzy zawsze spieszą od zabytku do
zabytku. Dajmy się ponieść atmosferze i rytmowi tutejszego życia, a na pewno z dobrym jedzeniem
otrzymamy dobrą obsługę i będziemy w stanie spostrzec wiele interesujących
rzeczy. Cieszmy się znakomitym jedzeniem i mile spędzonym czasem. Po prostu poczujmy klimat tego wspaniałego kraju a na pewno będziemy chcieli tu wrócić jeszcze nie raz.
Autor tekstu: Grzegorz Skierkowski (Piekielny Kelner)
Prawa autorskie zastrzeżone.
Bardzo ciekawy artykuł i przydatny. Faktycznie miałem okazję być w restauracji Chantecler's Trattoria w Sorrento - pyszne jedzenie, a właściciel mega sympatyczny. I do tego gaduła. Dzięki.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz :)
Usuń